Moja misja:
Moją pasją i fascynacją zarazem są historie ludzkie, żywa ciekawość jak układają się relacje między ludźmi, co nami kieruje i dlaczego tak ciężko nam jest pójść prostą drogą. Rozmowy z ludźmi dają mi dużo radości, a praca terapeutyczna przynosi ogromną satysfakcję, bo czuję że wykonuję naprawdę dobrą robotę. Staram się wspierać moje klientki w procesie odkrywania siebie, rozumienia i kojenia ran z przeszłości oraz jestem przy nich w trudnej drodze jaką jest zmiana.
Moja filozofia:
Głęboko wierzę w skuteczność terapii, ponieważ widzę jej efekty w swojej codziennej pracy. Uważam, że pójcie na terapię jest aktem odwagi i bardzo istotnym zadbaniem o siebie, nie tylko z poziomu umysłu, ale ciała i kontaktu z nim. W pełni świadoma tego, jak złożony jest proces terapeutyczny, stawiam na cierpliwość, bo każdy pracuje w swoim tempie, na uważność, bo dajemy jej sobie zbyt mało i delikatność, której paradoksalnie nam kobietom bardzo brakuje. Uważam również, że zbyt szybkie oczekiwanie od siebie efektów, nigdy nie jest dobrym sprzymierzeńcem, bo…, to następna presja – w terapii liczy się każdy krok, nawet ten malusieńki.
Jak pracuję:
Wierzę, że każda kobieta zasługuje na przestrzeń, w której może bez lęku być sobą – ze swoją historią, emocjami, niepewnością i nadzieją. Budowanie relacji w terapii jest dla mnie czymś wyjątkowym. Choć jest ona nowym doświadczeniem, niesie w sobie coś, czego najbardziej potrzebujemy: bycia przyjętą, wysłuchaną i widzianą. Jestem tu, by iść obok Ciebie. Bez osądzania. Krok po kroku. W Twoim tempie.
W gabinecie buduje się zaufanie i otwartość na doświadczanie nowego. Jednak zbudowanie zaufania i otwartości to proces, który nie dzieje się od razu, ale to, co zbudujemy razem, będzie miało trwały wpływ na osiągane efekty.
Komu pomagam:
W pracy terapeutycznej skupiam się na człowieku – jak jego doświadczenia wpływają na jego zachowania, relacje, czy przeżywane emocje. A także na ciele, które niesie swoją historię, niezaopiekowane rany, czy niezaspokojone potrzeby. Przychodzą do mnie kobiety, które niosą to wszystko w sobie, swoje i nie swoje role, lęki o byciu słabą, presją nie do udźwignięcia, strachu o nie podołaniu, o byciu nie wystaczającą matką, córką, czy siostrą. Boją się rozpaść, bo kto jak nie one to wszystko udżwignie. Wtedy często przychodzi depresja, kryzysy, bezsens i samotność. Boją się prosić o pomóc, żeby nie uznać samych siebie, że są słabe. z zaburzeniami lękowymi, problemami w relacjach, wiecznym chaosem. Właśnie takim kobietom pomagam.
Pracuję z osobami powyżej 18 roku życia.
Podejście terapeutyczne:
Każda klientka jest dla mnie wyjątkowa, każda przychodzi z własnym doświadczeniem. Wsłuchuję się w ich historię, widzę ich cierpienie i dbam o to by mogło wybrzmieć. Pracując systemowo, widzę powiązania międzypokoleniowe, rody silnych kobiet, powtarzające się nieudane relacje, czy podobne strachy. Widzę spięte ciała, płytki oddech, zaciśnięte szczęki i połknięte łzy. Dzięki pracy bardzo szerokiej i jednocześnie głebokiej, która mocno poszerza horyzonty, można osiągnąć upragniony spokój, harmonię, zdrową relację ze sobą, jak i z otoczeniem.
Edukacja:
Ukończyłam studia psychologiczne na Uniwersytecie SWPS w Sopocie oraz całościowe 5-letnie szkolenie psychoterapeutyczne w podejściu Zintegrowanym Systemowo-Psychodynamicznym w Krakowie. Skończyłam 8 tygodniowy kurs Redukcji Stresu MBSR, ukończyłam kurs TSR (I i II stopień) i wiele innych warsztatów mniej lub bardziej ważnych. Przeszłam również własną terapię, którą uważam za niezbędną do pracy z drugim człowiekiem. Systematycznie poddaję się superwizji, aby doskonalić swoje umiejętności terapeutyczne. Jestem członkiem Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego oraz Sekcji Naukowej Psychoterapii PTP.
Pracuję w gabinecie od ponad 12 lat, czerpiąc wiedzę również z innych nurtów, bo uważam, że każdy ma coś wyjątkowego do zaoferowania i jest dodatkowym puzzlem całościowej składanki.
Coś kobiecego do otulania:
Nie wiem, czy to kobiece, mam nadzieję, że nie tylko …, miękki pachnący koc, filiżanka ciepłej mlecznej czekolady lub dobra kawa, jazz na gramofonie w tle i świeczki – to dla mnie idealny sposób na odpoczynek i naładowanie baterii. Taką właśnie atmosferę otulenia, będę chciała stworzyć również w mojej pracy z Tobą.
Zapraszam na wywiad
Zapytaliśmy się Założycielki, czym różni się Centrum Otulone od innych miejsc wsparcia psychicznego? Pani Marzena mówi: Bardzo mi zależało, aby nasze usługi były spójne i nie przekraczały pewnych granic, których nie trzeba przekraczać [czytaj dalej]
Naprawdę bardzo dużo jej zawdzięczam. Nawet gdy skończyłam terapię, zadbała o opiekę nade mną. Była dla mnie ogromnym wsparciem gdy moje życie obróciło się o 180 stopni (wyprowadzka, następnie studia i praca, których nienawidziłam). Później obróciło się o kolejne 180 dzięki Pani Marzenie. Zmieniłam pracę, bo uwierzyłam w swoje możliwości. Zaczęłam spełniać swoje marzenia. Zmieniłam również kierunek studiów, na taki, o jakim marzyłam. Pani Marzena uświadomiła mi, że na to zasługuje. To jakie zmiany we mnie zaszły dzięki Pani jest niewiarygodne. Każdy zasługuje na taką Panią Marzenę w swoim życiu, która zadba, wysłucha, zapewni opiekę i uświadomi własną wartość. Nie mogłam lepiej trafić 🙂
Pani Marzena zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Jest osobą bardzo profesjonalną, ciepłą, spokojną, potrafi doskonale wysłuchać oraz wtrącić psychologiczne smaczki kiedy trzeba. Samo miejsce, w którym odbywają się spotkania jest przytulne i domowe (zapalone świeczki, wygodne fotele, chusteczki w pogotowiu ;)). Dzieląc się swoimi problemami bardzo ważne jest, aby miejsce ku temu było bezpieczne oraz komfortowe. Na terapię uczęszczałam około 5 miesięcy (ze względu na przeprowadzkę do innego miasta zdecydowałam się zrezygnować). Przez ten okres wiele się we mnie zmieniło — na lepsze! Pani Marzena każdy mój problem rozkładała na czynniki pierwsze, drążyła temat, docierała momentami do trudnych wspomnień, dokładnie się temu przyglądając. Dzięki czemu mogłyśmy razem to wszystko rozwiązać. Realnie czułam, że Pani Marzenie zależy na tym, aby mi pomóc. Ciężko mi napisać krótką opinię, czy wylewać osobiste przeżycia. Jednak tyle ile się we mnie zmieniło przez te 5 miesięcy dzięki Pani Marzenie to głowa mała. Po drodze miałam swoje "dołki", jednak zawsze wychodziłam ze spotkań lżejsza na duchu, spokojniejsza, zaopiekowana, z nadzieją na lepsze jutro. To "lepsze jutro" jest u mnie dzisiaj. 🙂 Z czystym sumieniem polecam!