Nigdy nie chodziło o różowy – takim tagiem oznaczane były rolki w mediach społecznościowych, głównie przez młode dorosłe kobiety. Rolki bądź posty dotyczące pewnego zjawiska, które powierzchownie dotyczyło tego, czy kolor różowy wpadał w gusta jego odbiorczyń, czy nie.
Ale od początku… Myślę, że większość z nas kojarzy ten obraz: małej dziewczynki, która od stóp do głów ubrana jest w różowe ubrania, czy akcesoria. Skrzydełka wróżki, różową torebkę, a w niej różowy ochronny balsam do ust, czy różową parasolkę. Jeżeli masz ten obraz przed oczami to chodźmy dalej.
Wyobraźmy sobie tę samą dziewczynkę, tylko kilka lat później. Zobaczmy ją jako nastolatkę, która nie korzysta już ze swoich dziecięcych skrzydełek, czy innych atrybutów dziecięcego ubioru. Owe akcesoria leżą głęboko zakopane w szafie, podobnie jak ubrania w tym durnym dziecinnym kolorze. Ba! Może tych ubrań już dawno nie ma, bo samo spojrzenie na nie powodowało jakiś taki dziwny dreszcz zażenowania, wstydu, obrzydzenia i pogardy.
Zwykła koszula staje się symbolem walki o szacunek?
Teraz przystańmy przed witryną sklepową razem z naszą wyimaginowaną bohaterką. Asia, tak nazwijmy tę postać, jest w trakcie intensywnego czasu poszukiwań nowej pracy. Takiej, która w odróżnieniu od pozostałych, pozwoli jej rozwinąć skrzydła w wybranej przez siebie ścieżce kariery.
Tak więc, stoimy i razem z Asią przyglądamy się propozycjom wiszącym na manekinach, które ni jak nie przypominają ludzkich sylwetek. Mamy trzy propozycje koszul, których właśnie wypatrujemy. Niebieską w białe podłużne wąskie paski, granatową z połyskiem lub pudrowo-różową. Asia zastanawia się, która z nich sprawdzi się najlepiej, dlatego użyje strategii eliminacji, by zbytnio nie tracić czasu. Jako pierwsza zostaje odrzucona różowa koszula – to łatwizna, myśli Asia. Przecież starając się o takie stanowisko musi wyglądać profesjonalnie, jak ktoś kto mocno stąpa po ziemi, a tego nie przywodzi na myśl ten kolor. Poza tym i tak by uwydatniał jej młodo wyglądającą okrągłą twarz – po co to sobie utrudniać? Zostaje połyskujący granat i ta w paski. Granatowa odpada, ta świecąca poświata kojarzy się Asi z gadzią błyszczącą skórą, a za gadami nie przepada. Zostaje niebieska koszula w paski. Czy budzi zainteresowanie naszej bohaterki? Bynajmniej… Czy jest to według niej bezpieczna opcja, która nie będzie ujmować jej powagi i wyglądu profesjonalistki? Tak. No to kupione!
Czy kolor może nieść ciężar stereotypów?
Asia idzie dalej, podobnie niezadowolona, jak dziewczynka którą przed chwilą widziała. Nie podobał jej się zakup, ani to że musi go na siebie włożyć i to tylko w imię próby otrzymania szacunku czy uznania, które jej koledzy po fachu dostają od tak w prezencie. Uśmiechu na jej twarzy nie wywołał również fakt, iż całe to zamieszanie o kolor koszuli jest dla Asi irracjonalne i zwyczajnie głupie. Teraz ona czuje, że ktoś nie dotrzymał złożonej jej obietnicy. Zwalnia swój pośpieszny krok. Staje. Zawraca. Może jak wróci do domu, to też wstawi post z dopiskiem “Nigdy nie chodziło o różowy”?
Nigdy nie chodziło o różowy, tylko o prawo do bycia sobą
Bo tak naprawdę to nigdy nie była historia konkretnego koloru. Ale to właśnie ta barwa stała się symbolem tego, co kobiece i dziewczęce. Niestety tak jak kobiety obarczone szkodliwymi stereotypami o ich powierzchowności, słabości, braku umiejętności czy kompetencji – tak i tej określonej barwie przypisano te obciążające atrybuty. Któż chciałby więc zakładać na siebie coś, co mogłoby zwiększyć ich codzienny bagaż o te kilka kilogramów więcej? I tak historia Asi jest zmyślona, lecz podlega ona pewnemu schematowi w którym zmieniając kilka elementów może odnaleźć się całkiem spora liczba kobiet. Kobiet, które zdały sobie sprawę że nigdy nie chodziło o kolor różowy. Kobiet, które chcą podzielić się tym ze światem mówiąc o tym głośno lub nie mówiąc nic i nosząc różową bluzkę. Także kobiet, które po prostu zdały sobie sprawę, że w ich przypadku niechęć do tego koloru nie miała źródła w ich upodobaniach, ale w czymś bardziej złożonym, na co nie mają zgody.
Autorka wpisu:
mgr Alicja Hryszkiewicz
psycholożka pasjonująca się seksuologią i recepcjonistka Centrum Terapii dla Kobiet Otulone
Jak psychoterapia może pomóc w zgłębieniu i zrozumieniu siebie?
Psychoterapia daje przestrzeń, by przyjrzeć się stereotypom, które przez lata kształtowały nasze poczucie kobiecości. To bezpieczne miejsce, w którym można nazwać emocje związane z wstydem, poczuciem niewystarczalności czy odrzuceniem części siebie. Dzięki pracy terapeutycznej uczymy się odróżniać to, co jest naprawdę nasze, od tego, co zostało nam narzucone przez otoczenie.
Rozmowa z psychologiem lub psychoterapeutą pozwala odzyskać głos i spojrzeć na siebie z większą łagodnością. To droga do odkrycia, że nigdy nie chodziło o różowy czy jakikolwiek inny symbol, lecz o prawo do bycia sobą. W pełni i autentycznie.
Poza psychoterapią niezwykle ważne jest otaczanie się środowiskiem, które wspiera i nie ocenia. Rozmowa z innymi kobietami, które mają podobne doświadczenia, pozwala poczuć, że nie jesteśmy same w swoich zmaganiach. Pomocne bywają także warsztaty rozwojowe, coaching terapeutyczny, psychodietetyka czy masaż relaksacyjny. Każda z tych form troski daje inne narzędzia do odzyskiwania kontaktu z ciałem i budowania poczucia własnej wartości.
Dodatkowym wsparciem jest również psychoedukacja. Czytanie książek, słuchanie podcastów, uczestniczenie w spotkaniach, które poszerzają świadomość i uczą, jak odróżniać własne pragnienia od społecznych oczekiwań. Najważniejsze jednak, by nie pozostawać samą ze swoim ciężarem. Delikatne kroki w stronę siebie – poprzez rozmowę, odpoczynek czy świadome dbanie o ciało – stają się fundamentem zmiany.
.
Gdzie kończę się ja, a gdzie zaczynam być kimś innym?
Historia różu to tylko metafora – symbolem bywa wszystko, co ogranicza nas w przeżywaniu kobiecości. Psychoterapia, rozmowa czy chwila zatrzymania mogą stać się początkiem drogi do odzyskania siebie. Szukanie siebie nie oznacza rewolucji, ale krok po kroku odkrywanie tego, co od dawna w Tobie czeka na zauważenie..
Umów się na konsultacje i pozwól sobie na wsparcie, na które zasługujesz.