Anna Trojanowska

18

Dietetyczka, Psychodietetyczka
Trener Personalny
Socjolożka

Poznaj mnie:

Relacja z jedzeniem to dla mnie coś znacznie głębszego niż tylko to, co pojawia się na talerzu. To opowieść o Twoim ciele, emocjach, doświadczeniach i codziennym świecie, który Cię kształtuje. W mojej praktyce tworzę przestrzeń, w której możesz bezpiecznie odzyskiwać swoją wolność – tę jedzeniową i cielesną. Wolność, która rodzi się w zgodzie z Tobą i Twoimi potrzebami. Towarzysząc Ci w tej podróży, łączę uważność, obecność i wiedzę, aby pomóc Ci przestać walczyć z jedzeniem. Byś mogła stworzyć taką relację z ciałem i jedzeniem, która będzie Cię wspierać, a nie ograniczać. Relację, dzięki której znika presja diet, liczb i cudzych oczekiwań… a pojawia się przestrzeń na życie. Na to, co naprawdę ważne.

Jak pracuję:

Każda z nas zasługuje na spokojną, wspierającą więź ze sobą i z własnym ciałem. Uczę, jak jeść intuicyjnie (czyli tak jak ciało podpowiada), jak troszczyć się o zdrowie i potrzeby głowy oraz ciała. Tak, by jedzenie mogło wspierać życie, a nie stawać się jego centrum.

Nie wierzę w uniwersalne rozwiązania, ani plany naprawcze. Dlatego nie zajmuję się intencjonalnym odchudzaniem (ściśle wagowym). Każda historia jest inna. Dlatego wspólnie tworzymy mapę: tego, co Cię boli, czego potrzebujesz, dokąd chcesz dojść. Na spotkaniach uczymy się krok po kroku, jak wracać do Jedzenia które podpowiada Ci ciało, które pomaga uwolnić głowę od nieustannego myślenia o jedzeniu, czy wadze. Rozmawiamy o posiłkach, ale też o tym, co dzieje się wokół. Czasem posiedzimy w ciszy. Czasem się pośmiejemy (tak, też można). To jest przestrzeń dla Ciebie – bez ocen. Za to z obecnością, czułością i towarzyszeniem.

W czym mogę Cię wesprzeć

  • zaburzenia odżywiania: anoreksja, bulimia, zaburzenie odżywiania z napadami objadania się, ARFID
  • napady objadania się i utrata kontroli nad jedzeniem
  • zajadanie emocji i stresu
  • obsesyjne myśli wokół jedzenia i wagi
  • wsparcie osób neuróżnorodnuch (ADHD, spektrum autyzmu) w obszarze relacji z jedzeniem i/lub ciałem

Jeśli:

  • masz za sobą lata diet i chcesz wreszcie wyjść z błędnego koła “ogarniania się”
  • chcesz lepiej odżywiać się na co dzień, ale bez presji, wagi i jadłospisów
  • doświadczasz wybiórczości pokarmowej lub jedzenia emocjonalnego
  • chcesz dbać o zdrowie w duchu Jedzenia Intuicyjnego i ciałopozytywności
  • chcesz zaopiekować się swoim odżywianiem w przestrzeni gdzie najważniejsza jesteś Ty, a nie Twoja waga
  • czujesz, że potrzebujesz miejsca, w którym Twoja relacja z jedzeniem będzie traktowana z czułością, szacunkiem i bez presji


Pracuję z osobami powyżej 18. roku życia.

Droga, którą podążam

Moja droga zawodowa, to nie tylko dyplom z dietetyki, ale także szkolenia w zagranicznych ośrodkach z zakresu: Jedzenia Intuicyjnego, terapii zaburzeń odżywiania w ujęciu klasycznym i antyopresyjnym, czy redukcji szkód stosowanej w pracy z osobami w kryzysie odżywiania. Jestem również przyszłą psycholożką. Jako jedyna w Polsce łączę tak szerokie przygotowanie w podejściach niedietetycznych – skupionych nie na masie ciała, lecz na zachowaniach, emocjach i codziennym doświadczeniu. Mam za sobą wiele godzin spotkań indywidualnych – godzin, które stały się dla wielu kobiet i osób przestrzenią odzyskiwania równowagi, poczucia bezpieczeństwa i budowania wspierającej relacji z jedzeniem oraz ciałem. Obecnie poszerzam swoją wiedzę w ramach rocznej certyfikacji Body Trust – podejścia, które uczy, jak zaufać własnemu ciału i odnaleźć w nim spokój.

Czym jest dla mnie kobiece otulenie?

To przestrzeń, w której nie musisz udawać, że “dajesz radę”, maskować się, czy spełniać cudze oczekiwania. To ciepła rozmowa, w której Twoje doświadczenie jest wysłuchane z powagą i uważnością. To powrót do siebie – do ciała, które mówi czego potrzebuje i jego głosu, który można znów usłyszeć. To odpoczynek od presji “najlepszej wersji siebie” w bezpiecznym towarzystwie, w którym możesz poczuć, że nie jesteś sama.

Prywatnie

Najchętniej regeneruję się w lesie, w ruchu, na macie jogowej i w towarzystwie mojej kotki Lusi. Lubię rzeczy, które spowalniają: rozmowy w trakcie których zapomina się sprawdzić telefon i książki, które pozwalają zapomnieć o całym świecie. Jedzenie traktuję jako swój największy zasób – to ono pozwala mi żyć i doświadczać świata poprzez ciało. Pokazywanie innym bogactwa tego doświadczania, to jedna z moich największych pasji i życiowych wartości. Od czasu do czasu marzę o świecie bez diet i stygmatyzacji ze względu na wagę i krok po kroku tworzę go w moim kawałku rzeczywistości.

Jeśli czujesz, że nadszedł czas, by posłuchać swojego ciała i usłyszeć własne potrzeby, odezwij się. Razem stworzymy przestrzeń, w której ciało, emocje i umysł stworzą jedność i osiągną harmonię.

Anonimowo
Mam w jedzeniu więcej sprawczości i zaczynam podchodzić do niego bardziej z pozycji dbania o siebie i samoopieki. Zwiększyła sie różnorodność mojego jedzenia i zakupy spożywcze przestały być koszmarem. O wiele rzadziej zdarza mi sie przejadać ponad poziom komfortu. Przestałam się katować jedzeniem - w wielu aspektach, przestałam sobie nieświadomie zapychać emocje jedzenie, ale tez przestałam sobie zabraniać jedzenia jako kare. Jedzenie jest tylko i aż jedzeniem.
Anonimowo
Akceptacja siebie. Ale taka naprawdę akceptacja. Zrozumienie swoich potrzeb i życzliwość względem siebie. Intuicyjnie jeść ciągle się uczę, ale nie mam już takich wyrzutów względem siebie. I po 2. otwierasz mi ciągle oczy na fitbulshit i zakłamanie kapitalistycznego świata. Patrz wyżej- zatrząsnął się świat w posadach. Nie nienawidzę już swojego ciała, nie czuję że ono mnie zdradza, wyszłam z wiecznych restrykcji i napadów objadania, zupełnie się już nie zdarzają. Ostatnio pokochałam się z gotowaniem, czuję, że się naprawdę dobrze karmię. Dobre jedzonko to szczęście!
Anonimowo
Pomijając oczywiste kwestie jak nauczenie się patrzeć zupełnie inaczej na jedzenie, to są słowa, które często do mnie wracają- to słowa o tym, że czasami może odpalić mi się płyta z czasów zaburzeń odżywiania i to jest normalne, że te myśli tam gdzieś beda, ale ja nie muszę ich słuchać. Wraca to do mnie za każdym razem, kiedy pojawiają się myśli z czasów zaburzeń- choć te myśli pojawiają się bardzo rzadko.
Anonimowo
Wywróciłaś mój świat do góry nogami - byłaś dosłownie pierwszą osoba w moim życiu, która powiedziała, że można, to nie jest zakazane, BYĆ grubym, nie trzeba się odchudzać i można sobie w spokoju zostać takim, jakim się jest. Ja, będąc wychowana w skrajnie fatbobicznym domu i środowisku, w ogóle nie brałam czegoś takiego pod uwagę. To było jak trzęsienie ziemi, po którym musiałam poskładać się na nowo. Cholernie ciężkie to było, ale to jest lepszy świat po Twoim tsunami.
Anonimowo
Nastał spokój i akceptacja, nawet jak się czasem reguluję jedzeniem to nie wpadam w panikę, nie oceniam. Patrzę ewentualnie, co wymaga uwagi: czy poopuszczałam posiłki i teraz nadrabiam, czy właśnie potrzebuję się dostymulować/zdekompresować. Może mogę sobie to efektywniej dać? A jeśli chwilowo nie, to też nie koniec świata.